top of page

Obietnica

JEZU, OBIECUJĘ, NIE BĘDĘ NOSIĆ CIĘŻARÓW SAMA Pycha to rodzaj sprzeciwu wobec świata, takiego, jaki jest. - to antyrealizm. Boimy się ataku świata na naszą osobę, dlatego staramy się jemu opierać najsilniej, jak tylko można. Ale czy świat chce nas na pewno atakować? Czy na pewno?


https://youtu.be/Rd0HnxWm5CY?si=X7mTyHUiTWb_84zU Posłuchajmy koncertu : Beethoven - Symfonia nr 7

Ludwig Van Beethoven
Ludwig Van Beethoven

Moja droga i Twoja- to niemożność pomocy wszystkim potrzebującym. Wyciągnięte ręce są dla mnie ostrzeżeniem. Są wszędzie. Gdziekolwiek się nie rozejrzę jest potrzeba. Ale kto za to będzie płacił? W wymiarze mentalnym i materialnym. Sam- Jezu- nie pomogłeś wszystkim, choć Twoja męka ma za zadanie udźwignąć wszystkich grzeszników. Także mnie. Jest to sprzeczne z tym, co praktykuję, z tym, co ja uważam na ten temat, ale bycie człowiekiem, wejście w skórę ludzką powoduje spokój, przenosi punkt ciężkości w inne miejsce, bardziej zakotwicza go w Tobie- i choć może powinnam, choć nie, nie mam wyrzutów sumienia. Takie sprawy są w Twojej Jezu gestii. - Nie pozwalam cię ograbic Myszko. - Wyobraźnia miłosierdzia? - Właśnie. ******************************************************* Czuję taką sytość. Pokarm duszy rozpiera moje arterie, zasila mój mózg, rozprostowują sie palce dłoni i stóp. -Już nie marzną ci dłonie krasnalku? - Nie. - Wielkoludzie - Ha, ha - Jestem taka maleńka. Dobrze się czuję. Cieszę się tą sytością. - To jest pyszne. Nie dziękuj Mi . Nie trzeba. Przynoszę ten pokarm z radością , większej radości, jaką Mi dajesz nie trzeba. - Jestem taka poruszona. - Nie jesteś. - To poruszenie - jakby to-ująć- od-jątrzenie, plaster na uszach duszy, słucham Ciebie i tym słuchaniem Cię wielbię. - Kocham cię. - I ja Cię kocham. ******************************************************** ASYMILACJA - Byłabym szczęśliwsza, gdybym nie widziała niektórych z Twoich domów. -Ale one były i są. - Cóż z tego. Nie wszędzie byłąm mile widziana. - Mile by cię zaskoczyło, gdybyś wiedziała, że to nieprawda. -Ale nikt o tym mi nie mówił. - Byłaś bardzo nieznośna. Ci, którzy uwierzyli, nie chcieli tego unaoczniać. - A ja cierpiałąm, w milczeniu, w samotnosci, w agonii wreszcie. Śmiertelnej agonii, w wyrzeczeniu wszystkiego...i,,, - I w nieopanowaniu. - Teraz to dopiero wszystko może wypłynąć, prosto do Ciebie. Tak, teraz to czuję, że naprawdę Jesteś w stanie mnie udźwignąć i mi pomóc. Tak. Pomóc. Czuję , jak wszystko się goi. Goi się. Zasklepia. Mogę być. Gorzej. Ja będę. Będę gorzej. - I tyle wystarczy Myszko. Ja Będę lepiej. Zdejmę z ciebie ten ciężar, ogołocę cię. Tak będzie lepiej dla Nas wszystkich. Dla ciebie też. Wystarczy Mi już twoich łez. Nie będziesz więcej płakała. Przywrócę światło twoim oczom. I błysk inteligencji. Będą znaki na niebie i ziemi. Dla ciebie. Możesz żyć. Naprawdę możesz.




 
 
 

Comments


bottom of page